SCENARIUSZE

Marzenia, pragnienia i pasje na Sri Lance i w Polsce

Opis: Załącznik nr 1 - Historia Anne-Marie

Autor/Autorka (autorzy/autorki):

Wydawca:



Załącznik nr 1 - Historia Anne-Marie

Rozmowa z Anne-Marie, pracującą z kobietami z przedmieść Kolombo, o sile kultury, zrównoważonych gospodarstwach domowych i nierównościach społecznych

Mam 23 lata, a moje życie to dziwny ciąg migracji. Urodziłam się w Kolombo, ale z powodu sytuacji na Sri Lance i problemów rodzinnych wyemigrowaliśmy do Australii, kiedy miałam rok. Kursowaliśmy kilkukrotnie między krajami. Gdy miałam 17 lat, pojechałam na studia do Australii, lecz to Sri Lanka jest moim domem. Kulturowo przynależę tu, ale doświadczenie mieszkania w Australii bardzo silnie ukształtowało mój sposób myślenia, mówienia. To, czym się dziś zajmuję, było moją pasją od piętnastego roku życia, a wpłynęli na to rodzice. Wierzę, że dobroczynność i zaangażowanie zaczynają się w domu. Kiedyś mama zabrała mnie do szkoły dla głuchoniemych dzieci, gdzie rozdawałam ciasto. Kiedy dałam kawałek ciasta dziecku, które już miało swój, usłyszałam: „Daj to jej, ona jeszcze nie otrzymała”. W mojej szkole taka sytuacja by się nie wydarzyła. To był moment, w którym zrozumiałam, że to chcę robić w życiu: pracować społecznie.
Pochodzę z kraju rozwijającego się i naturalne było dla mnie, że do niego wrócę, by pracować społecznie. Czułam związek z kulturą, historią tego miejsca. Nie jestem tu w 100% szczęśliwa, ale nie sądzę, bym była szczęśliwsza gdziekolwiek indziej. Tym, co mi przeszkadza na Si Lance, jest m.in. korupcja w polityce, dyskryminacja kobiet. Gdy zaczęłam pracować z kobietami, usłyszałam słowa jednego z ministrów zajmujących się sprawami kobiet - powiedział, że nie powinny być one zatrudniane na wysokich stanowiskach, bo będą ze sobą konkurować. Pomyślałam wtedy: „Jeśli taka osoba kontroluje pieniądze, które idą na programy rozwojowe dla kobiet, jaką mam szansę coś zmienić?”. Ta myśl czasem wraca. Kobiety mają trudniejszą sytuację niż mężczyźni w wielu obszarach życia. Status poszczególnych kobiet różni się w zależności od środowiska, z jakiego pochodzą: te z wyższej klasy, wykształcone, napotykają mniej przeszkód, ale one są w mniejszości.
Jak tu trafiłam? Byłam zainteresowana sprawami kobiet. W okolicy było rządowe miejsce, które miało wspierać ofiary przemocy domowej, ale niezbyt dobrze funkcjonowało. Dołączyłam więc do Moratuwa Centre, gdzie postanowiliśmy skupić się na kobietach z okolicy. Działania, które podjęliśmy, nadal są w fazie ząbkowania, rozpoczęły się w kwietniu 2013 roku. Pracujemy z osobami, które już korzystają ze wsparcia tego miejsca i pochodzą z trudnych środowisk; są to matki dzieci przychodzących na nasze zajęcia. Ważne jest, aby kobiety mogły też wesprzeć swoje dzieci w domu: zacerować ładnie ubranie, przygotować zdrowy posiłek. To jeden z celów, który sobie stawiamy: wpłynąć holistycznie na całe gospodarstwo domowe, w którym na Sri Lance kluczową rolę pełni kobieta. Sposób, w jaki kobieta prowadzi dom, wpływa na to, jak rodzina zarządza finansami. Prowadzimy więc warsztaty dla kobiet, na których mogą one zdobyć konkretne umiejętności i informacje - uczą się szycia, haftowania, gotowania tanich, odżywczych dań, mają zajęcia z ogrodnictwa, zarządzania domowym budżetem czy opieki nad dziećmi. Chciałabym, aby kobiety same stały się dla siebie grupę wsparcia. Często dzieje się tak, że pozostają one w trudnych sytuacjach życiowych, bo nie mają tego wsparcia w ogóle. Pomoc innych kobiet, kogoś, kto poradzi, gdzie mają się zgłosić, jak postąpić, gdy znajdą się w niebezpiecznej sytuacji - jest konieczna. Wyzwaniem dla mnie jest poznanie potrzeb tych kobiet, bo często mają trudności z ich komunikowaniem. Myślę, że wynika to ze sposobu, w jaki zostały wychowane. Wiele osób na Sri Lance boi się wypowiadać swoje zdanie, mówić, czego chce. Nie chciałabym generalizować, ale tego właśnie doświadczyłam. Myślę, że to kwestia kulturowa. Historia, filozofia południowo-wschodniej Azji bazuje na uznaniu nauczyciela za osobę o najwyższej randze w społeczeństwie, której słowo jest święte i nie do podważenia. Na tym opiera się nasza kultura i to generuje hierarchię w relacjach mąż – żona, dziecko – nauczyciel.
Dlatego jedną z moich pasji jest praca z młodzieżą. Jest to grupa, której członkom możesz pomóc budować pewność siebie, poczucie własnej wartości, odpowiedzialność za swoje życie. Młodym ludziom warto powiedzieć: „Możecie mieć wpływ na własne życie, nie musicie iść za tym, co mówią inni, zgadzać się na wszystko”.