MATERIAŁY DODATKOWE

Marzenia, pragnienia i pasje na Sri Lance i w Polsce

Opis: Załącznik nr 5 - Historia Ishanki

Autor/Autorka (autorzy/autorki):



Załącznik nr 5 - Historia Ishanki

Rozmowa z Ishanką, studentką i logopedką, o wolności, relacjach damsko-męskich i marzeniach o profesurze

Mam na imię Ishanka. Mam 24 lata, studiuję w Kolombo doradztwo psychologiczno-społeczne. Właśnie uzyskałam licencjat z logopedii. Pracuję w fundacji jako logopeda, zajmuję się dziećmi.
W Kolombo mieszkam w akademiku. Pokój dzielę z koleżanką, która jest muzułmanką. Mieszkanie z dziewczyną z odmiennej kultury, w której obowiązuje wiele zasad obyczajowych i religijnych, jest bardzo trudne. Szanuję inne kultury i religie. Uważam jednak, że ludzie nie mogą być więźniami. Powinni mieć autonomię i niezależnie podejmować decyzje. Myślę, że jestem szczęściarą. Moi bliscy nie kontrolują mnie, dają mi wolność.
Mama zawsze chciała znać moich przyjaciół. Opowiadałam jej, co się działo w szkole, jak się bawiliśmy. Budowało to jej zaufanie do mnie. Ona nie żyje tak jak ja. Jest tradycyjną kobietą ze Sri Lanki, gospodynią domową. Ale mama chce, bym była szczęśliwa, więc dała mi wolność. Nie pozwalała mi jednak mieć chłopaka. Uważała, że nauka jest najważniejsza. To pozwoliło mi poznać po szkole wartościowego, mądrego partnera i za to jestem mamie wdzięczna. Wcześniej nie byłam wystarczająco dojrzała na związek.
Z moim chłopakiem najpierw przez rok przyjaźniliśmy się. Poznawałam go, dowiadywałam się jaki jest, jakie są jego wartości. Nasi rodzice zgodzili się na ślub po ukończeniu studiów. Aż do momentu zamążpójścia, kobiecie nie wypada odwiedzać domu przyszłego męża. Nie przeszkadza mi, że nigdy nie byłam w jego domu, podoba mi się to. Wprowadza odrobinę tajemniczości w nasz związek.
Jest jedno oczekiwanie mojego taty, którego nie chcę spełnić. On chciałby, abym była tradycyjną dziewczyną ze Sri Lanki. Czasem kłócę się z chłopakiem i uważam, że mam do tego prawo. Ojciec nie popiera takiego zachowania. Czasem mój chłopak dzwoni do ojca i skarży się. Pytam wtedy, czy chce się ożenić z moim ojcem. Myślę, że powinniśmy rozwiązywać nasze problemy sami.
Ważny dla mnie okazał się okres nastoletni, kiedy wyjechałam do szkoły średniej poza miasto rodzinne. Poznałam wtedy wielu ludzi z bardzo różnych środowisk i kultur. Moi znajomi ze szkoły są bardzo niezależni w sposobie myślenia. Kiedy zaczęłam studia, zetknęłam się z ludźmi mającymi bardziej konserwatywne poglądy. Czasem słyszę, że zachowuję się jak chłopak, bo jestem wesoła, żywiołowa, otwarta. A ja po postu wiem, kim jestem, otwarcie wyrażam swoje zdanie. Niektórzy uważają, że jako dziewczyna nie powinnam tego robić.
Często czuję się niekomfortowo w autobusie, bo jestem oceniana po wyglądzie. Mogę nosić w miejscach publicznych dżinsy, bluzy, ale krótkie spodenki zakładam tylko w domu, aby uniknąć niekomfortowych sytuacji. Nie jestem zadowolona, bo to moje ciało i chcę się ubierać tak, jak mi się podoba. To mężczyźni powinni umieć kontrolować swoje zachowania. Niestety, muszę liczyć z tym, że mogę zostać zaatakowana, dotknięta. Dlatego na imprezy zakładam sukienki, odsłaniam ramiona, a na co dzień, kiedy poruszam się autobusem, zakrywam ciało.
Gdyby mój chłopak chciał mnie ograniczać, sprzeciwiłabym się. Taka jestem - jeśli chcesz mnie zmienić, tzn. że kochasz kogoś innego, nie mnie. Mamy takie samo wykształcenie, oboje pracujemy, jesteśmy równi sobie. W sprawy domowe oboje musimy być zaangażowani, dzielić się obowiązkami gotowania, prania. Obie strony powinny uważać na swoje uczucia, szanować się, dużo rozmawiać, wspólnie rozwiązywać problemy.
Jeśli chodzi o posiadanie dzieci, to cenię sobie wolność wyboru. Lubię dzieci, pracuję z nimi. Na razie nie chcę mieć własnych, obawiam się też porodu. Mój chłopak chce dzieci i rodzice również ich oczekują. Nie powiedziałam mamie, że nie chcę mieć dzieci, bo dla niej jest to ważne.
Moim marzeniem jest zostać panią profesor w dziedzinie logopedii. Chcę osiągnąć najwyższy stopień z możliwych, pokazać, że kobiety są w stanie osiągnąć tyle co mężczyźni, a często nawet więcej. Walczę o równouprawnienie. Nie chcę, aby traktowano mnie gorzej, bo jestem kobietą. Jeśli będę miała dzieci - chłopca i dziewczynkę, będę je wychowywać tak samo. Chcę mieć szczęśliwe życie rodzinne, zadbać o moich rodziców, którzy są coraz starsi, dać im dużo radości. Jestem tym, kim jestem, dzięki nim. Chcę być dobrym człowiekiem. Kiedy spojrzę wstecz, mając 70 lat, chcę poczuć radość, że nikogo nie skrzywdziłam i przeżyłam te lata szczęśliwie.
Innym kobietom chcę powiedzieć: jesteście zdolne i możecie osiągnąć wszystko! Bardziej niż siła mięśni liczy się siła umysłu.