Grupa 1
Śląskie wyrasta na florystyczną potęgę (1)
(…) Hurtownia Róża, to jedno z najmłodszych „dzieci” Beaty i Marka Dzidów. Od blisko 30 lat małżeństwo prowadzi w Goczałkowicach-Zdroju specjalistyczne gospodarstwo ogrodnicze. Nazwisko Dzidów z zielonym biznesem związane jest od kilku pokoleń. - Ogrodnicze zaangażowanie jest naszą rodzinną tradycją - podkreśla Beata Dzida, współwłaściciel firmy. - W naszych szklarniach uprawialiśmy wiele gatunków kwiatów, m.in. goździki, lilie, frezje, gerbery czy tulipany. Ale to kwiat, który jest w nazwie firmy - róża - jest naszym najsłynniejszym towarem eksportowym - uzupełnia.
Wśród trzydziestu odmian róż uprawianych na powierzchni trzech hektarów, swą urodą wyróżnia się długopędowa, ciemnoczerwona odmiana Red Naomi (…), od lat chętnie kupują ją floryści z całej aglomeracji, ościennych miast oraz nasi zagraniczni sąsiedzi. Cała rodzina Dzidów, bo w branży jest rodzeństwo, także kuzyni czy wujostwo Marka i Beaty, których gospodarstwa zlokalizowane są na terenie Górnego Śląska, przez cały rok uprawia kwiaty w szklarniach na ponad 20 hektarach.
Pani Beata zaznacza, że aby królowa kwiatów i inne gatunki roślin mogły długo cieszyć nasze oczy oraz zachwycać swym pięknem i świeżością, trzeba się mocno napracować. - Począwszy od wybrania do uprawy właściwej odmiany, przez optymalne warunki do jej wzrostu, odpowiednią fazę ścięcia kwiatów, po właściwe ich przechowywanie i transport - wymienia współwłaścicielka firmy. I jak dodaje, są to bardzo skomplikowane i pracochłonne procesy, przeprowadzane na żywym organizmie, jakim jest kwiat (…).
Katarzyna Domagała-Szymonek,
Dziennik Zachodni [dostęp: 2016.10.21]
Pytania do tekstu:
1. Kto jest bohaterem tekstu i czym się zajmuje?
2. W jakim kraju prowadzona jest opisana w tekście działalność?
3. Spośród poniższych stwierdzeń wskażcie te, które odnoszą się do treści artykułu. Następnie przepiszcie te stwierdzenia (tylko te wybrane) na kartki formatu A4 (jedno zdanie na jednej kartce).
- Róże uprawia się w szklarniach.
- Uprawa róż wymaga dużego nakładu pracy.
- Kwiaty przebywają długą drogę, zanim trafią w ręce kupującego.
- Ciepły klimat sprzyja uprawie róż.
- Róże pochodzące z tego regionu można kupić w bardziej atrakcyjnej cenie niż z konkurencyjnych rynków.
- Pracownicy narażeni są na niebezpieczeństwa, nie przestrzega się ich praw.
- Właścicielami plantacji róż są osoby o innej narodowości niż ich pracownicy.
- Uprawa róż w tym miejscu stanowi poważne zagrożenie dla środowiska.
- Oprócz róż, uprawia się tu również między innymi goździki i tulipany.
--------------------------------
Grupa 2
Śląskie wyrasta na florystyczną potęgę (2)
(...) Eksperci szacują, że nawet 95 proc. róż sprzedawanych w krajach europejskich trafia do nas z Czarnego Kontynentu - Zimbabwe, Kenii, RPA czy Etiopii.
Choć przy uprawach głównie pracują mieszkańcy Afryki, to właścicielami większości plantacji są Europejczycy, a dokładniej Holendrzy. - To właśnie w Holandii znajduje się jedna z największych giełd kwiatowych, na której zaopatrują się floryści z całego świata - komentuje dr Szewczyk-Taranek. Dlatego giełda w Aalsmeer to jeden z przystanków na długiej drodze, jaką pokonują importowane kwiaty do polskich hipermarketów. - Przed 20-30 laty Holendrzy założyli bardzo dużo plantacji w Afryce, szczególnie w Kenii, w okolicach jeziora Naivasha, gdzie koszty produkcji są dużo tańsze (uprawia się tam głównie róże - w 90 proc. także goździki czy tulipany - przyp. red.) - opowiada ekspert z UR.
Tę emigrację wymusiła na Holendrach zmiana struktury sprzedaży kwiatów ciętych. Coraz więcej interesowały się nią wielkie sklepy, hipermarkety czy dyskonty. Problem polegał na tym, że chciały kwiaty wytrzymałe i tanie. A o wiele bardziej opłaca się uprawiać rośliny tam, gdzie jest ciepło, nie potrzeba dodatkowej energii do ogrzania szklarni, do tego pod ręką jest tania siła robocza. Efekt pracy Afrykańczyków, nieraz okupionej zdrowiem i życiem młodych kobiet, poznamy po niższej cenie i słabszej jakości. Do tego nie pachną, nad czym szczególnie ubolewają klienci „starej daty”. Eksperci podkreślają, że to akurat nie jest niczym dziwnym.
- Zapach kwiatów jest skorelowany z trwałością rośliny, szczególnie róże, które pachną, nie będą trwałe - wyjaśnia dr Szewczyk-Taranek. - Tymczasem dla klientów liczy się wygląd i cena kwiatów, dla producentów odporność na szkodniki i ich trwałość. Zapach schodzi na dalszy plan – dodaje (…).
Katarzyna Domagała-Szymonek,
Dziennik Zachodni [dostęp: 2016.10.21]
Pytania do tekstu:
1. Na jakim kontynencie znajdują się wspomniane w tekście plantacje róż?
2. Dlaczego w Kenii powstało tak wiele plantacji róż?
3. Spośród poniższych stwierdzeń wskażcie te, które odnoszą do treści artykułu. Następnie przepiszcie te stwierdzenia (tylko te wybrane) na kartki formatu A4 (jedno zdanie na jednej kartce).
- Róże uprawia się w szklarniach.
- Uprawa róż wymaga dużego nakładu pracy.
- Kwiaty przebywają długą drogę, zanim trafią w ręce kupującego.
- Ciepły klimat sprzyja uprawie róż.
- Róże pochodzące z tego regionu można kupić w bardziej atrakcyjnej cenie niż z konkurencyjnych rynków.
- Pracownicy narażeni są na niebezpieczeństwa, nie przestrzega się ich praw.
- Właścicielami plantacji róż są osoby o innej narodowości niż ich pracownicy.
- Uprawa róż w tym miejscu stanowi poważne zagrożenie dla środowiska.
- Oprócz róż, uprawia się tu również między innymi goździki i tulipany.
--------------------------------
Grupa 3
Kenia. Róże podlewane potem
(…) Jedna szklarnia - każda zajmuje hektar - to jedna odmiana róż. W sumie na farmie hoduje się ich 12. Po ścięciu kwiaty przechodzą kontrolę jakości: brak płatków albo krzywy kielich kwalifikują egzemplarz do kosza. Podobnie kolce - te usuwa się w pierwszej kolejności. Klient nie może się skaleczyć.
Potem róże, posortowane według wielkości i koloru, trafiają do ogromnej chłodni. Kobiety w czepkach i fartuchach pakują je do tekturowych pudeł z logo klienta i nazwą odmiany. Romantyczną, na przykład "Red Ice Roses" - "róże z czerwonego lodu". Maszyna przypominająca olbrzymi odkurzacz wysysa z każdego zakamarka opakowania resztki ciepłego powietrza.
Tak spreparowane kwiaty ruszają w wielogodzinną podróż, oczywiście w chłodni, na lotnisko w Nairobi. To najbardziej ryzykowny etap produkcji: na kenijskich drogach jest dużo wypadków, nikogo nie dziwią gigantyczne zatory i napady z bronią w ręku.
(...) - Do Europy kwiaty trafiają w ciągu doby - mówi Tighlman Rouse, chudy, piegowaty, rudawy trzydziestolatek. I naturalnie biały; większość właścicieli wielkich farm to biali.
Tighlman ("mów mi Tim") podrzuca mnie pod Nanyuki z Kongoni River Farm. Jego posiadłość leży tuż obok. 4 tysiące hektarów odziedziczył po rodzicach. Ma dwa paszporty, kenijski i amerykański, skończył elitarną szkołę w Kapsztadzie, agrotechnikę studiował w USA.
Rozmawiamy w kolonialnym domu z szarego kamienia. Kilkaset metrów dalej majaczą czworaki. Czarnych pracowników oddziela od Tima płot pod napięciem. Tak jest bezpieczniej (…).
Adam Leszczyński,
Gazeta Wyborcza [dostęp: 2016.10.21]
Pytania do tekstu:
1. Kto jest bohaterem tekstu i czym się zajmuje?
2. W jakim kraju prowadzona jest opisana w tekście działalność?
3. Spośród poniższych stwierdzeń wskażcie te, które odnoszą do treści artykułu. Następnie przepiszcie te stwierdzenia (tylko te wybrane) na kartki formatu A4 (jedno zdanie na jednej kartce).
- Róże uprawia się w szklarniach.
- Uprawa róż wymaga dużego nakładu pracy.
- Kwiaty przebywają długą drogę, zanim trafią w ręce kupującego.
- Ciepły klimat sprzyja uprawie róż.
- Róże pochodzące z tego regionu można kupić w bardziej atrakcyjnej cenie niż z konkurencyjnych rynków.
- Pracownicy narażeni są na niebezpieczeństwa, nie przestrzega się ich praw.
- Właścicielami plantacji róż są osoby o innej narodowości niż ich pracownicy.
- Uprawa róż w tym miejscu stanowi poważne zagrożenie dla środowiska.
- Oprócz róż, uprawia się tu również między innymi goździki i tulipany.
--------------------------------
Grupa 4
Doc Review: "Biznes kwitnie"
Róże oznaczają w Kenii nie tylko ciężką pracę i poranione ręce kobiet lecz również poważne w skutkach zatrucia chemikaliami. W Holandii jednak wiążą się z największymi targami kwiatów, przynoszącymi rocznie dochód o wartości 4 miliardów euro.
Produkcja kwiatów odbywa się w większości w krajach trzeciego świata. Kenia eksportuje kwiaty warte 400 milionów euro rocznie, zatrudniając przy tym 300 000 ludzi.
W kenijskich fabrykach robotnicami są głównie kobiety.
(…) Pracują codziennie po dwanaście godzin dziennie, bez odpowiedniego zabezpieczenia i masek. Wiele z nich pada ofiarą tragicznych wypadków, ale prawdziwe dane nie są znane, gdyż statystyki podlegają utajnieniu.
Pojedyncza róża potrzebuje półtora litra wody dziennie, a w fabryce rosną ich miliony. Konieczny jest stały dostęp do wody, co ma negatywny wpływ na środowisko. Fabryki zmniejszają poziom wód w zbiornikach, zatruwając je chemikaliami. Skażoną wodę piją z kolei mieszkańcy okolicznych wiosek i w ten sposób stają się kolejnymi ofiarami kwiatowego biznesu.
Film
1 jest wstrząsającym i bardzo wiarygodnym obrazem niebezpiecznych skutków, jakie niesie ze sobą rozwijająca się w Kenii produkcja kwiatów (…).
Anna Desponds,
Afryka.org [dostęp: 2016.10.21]
Pytania do tekstu:
1. Jakie negatywne skutki dla środowiska ma produkcja kwiatów w Kenii?
2. Z jakimi zagrożeniami dla życia i zdrowia związana jest praca w fabrykach róż w Kenii?
3. Spośród poniższych stwierdzeń wskażcie te, które odnoszą się do treści artykułu. Następnie przepiszcie te stwierdzenia (tylko te wybrane) na kartki formatu A4 (jedno zdanie na jednej kartce).
- Róże uprawia się w szklarniach.
- Uprawa róż wymaga dużego nakładu pracy.
- Kwiaty przebywają długą drogę, zanim trafią w ręce kupującego.
- Ciepły klimat sprzyja uprawie róż.
- Róże pochodzące z tego regionu można kupić w bardziej atrakcyjnej cenie niż z konkurencyjnych rynków.
- Pracownicy narażeni są na niebezpieczeństwa, nie przestrzega się ich praw.
- Właścicielami plantacji róż są osoby o innej narodowości niż ich pracownicy.
- Uprawa róż w tym miejscu stanowi poważne zagrożenie dla środowiska.
- Oprócz róż, uprawia się tu również między innymi goździki i tulipany.