MATERIAŁY DODATKOWE

Czyje róże, czyje kolce? Załącznik 5.

Opis: Załącznik nr 5 do realizacji zajęć wg scenariusza "Czyje róże, czyje kolce?"

Autor/Autorka (autorzy/autorki): Piotr Sienkiewicz, Julia Sienkiewicz



Przeczytajcie poniższe teksty i zdecydujcie czy przedstawione w nich działania zostały przeprowadzone z inicjatywy ludzi/instytucji z globalnej Północy czy z globalnego Południa.

Następnie wypiszcie, w które z zaproponowanych akcji w jaki sposób mógłby się włączyć zwykły obywatel.
1) Brytyjski minister ds. rozwoju międzynarodowego Douglas Alexander w 2008 roku wezwał Brytyjczyków, by przed zbliżającymi się Walentynkami wybierali róże z Kenii. Według ministra, poprawi to sytuację hodowców w tym kraju, gdzie od grudniowych wyborów prezydenckich trwają krwawe walki plemienne. (…) Kupowanie kwiatów z krajów rozwijających się sprawia, że ludziom tam żyje się łatwiej - zaznaczył minister (…){{Minister apeluje, by w Walentynki kupować róże z Kenii, http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Minister-apeluje-by-w-Walentynki-kupowac-roze-z-Kenii,wid,9653441,wiadomosc.html?ticaid=117d8f, [dostęp: 2016.10.19]}}.

2) W 2009 r. holenderski producent filmowy Ton van Zantvoort nakręcił film dokumentalny pt. „Kwitnący interes”, w którym przedstawił niebezpieczne skutki, jakie niesie ze sobą rozwijająca się w Kenii produkcja kwiatów. Dokument pokazywany był na wielu festiwalach filmowych na całym świecie, gdzie zdobył uznanie jury i publiczności. Dzięki temu o sprawie zrobiło się głośno, a wielkie firmy florystyczne musiały zmierzyć się z problemami wizerunkowymi.

3) Szacuje się, ze około 65 proc. produkcji ciętych kwiatów wyprodukowanych w Kenii trafia na holenderskie aukcje, skąd kwiaty sprzedawane są dalej do odbiorców w Wielkiej Brytanii, Japonii, Rosji, Francji czy Niemczech. Około 25 proc. z eksportowanych kwiatów trafia natomiast bezpośrednio do ostatecznych odbiorców, co daje producentom możliwość uzyskania wyższego dochodu. Kenijska Rada Kwiatów zachęca lokalnych producentów do grupowania się i nawiązywania bezpośrednich kontaktów z odbiorcami z zagranicy. Omijając holenderskich pośredników, rolnicy będą mogli zarobić więcej na swoich kwiatach.

4) Coraz więcej farm zlokalizowanych w regionie jeziora Naivasha stara się o uzyskanie certyfikatu etycznego handlu. Ma on dowodzić, że przestrzega się praw człowieka, zapewnia godziwe warunki pracy i płacy, pomaga w rozwoju lokalnej społeczności. Róże ze znaczkiem Fair Trade są dostępne w wielu europejskich supermarketach, a klienci są gotowi zapłacić za nie więcej niż za produkty bez certyfikatu.