MATERIAŁY DODATKOWE

Rozszerzamy perspektywę

Opis: Materiał dla uczniów 2 - materiał dodatkowy do scenariusza dla gimnazjum i liceum na temat prawa i dostępu do edukacji w krajach globalnego Południa.

Autor/Autorka (autorzy/autorki): Dominika Rypa, Paulina Szczygieł, Julia Wrede, Łukasz Bartosik, Joanna Jurkiewicz



Materiał dla uczniów 2

Życie codzienne w pewnej kenijskiej szkole Muroki Friends Secondary School w zachodniej Kenii budzi się do życia między 7:00 a 8:00. W poniedziałki i piątki wszyscy uczniowie stawiają się punktualnie o 7.30 na apelu. Ustawieni w trzech rzędach przy maszcie i dźwięku łopoczącej kenijskiej flagi wysłuchują szkolnych ogłoszeń i pouczeń dyrektora.
Lekcje zaczynają się o 8:00 i trwają po 40 minut. Przerwy są po 3 lub 2 godzinach lekcyjnych. Kenijska młodzież edukuje się w zakresie: kiswahili, angielskiego, biologii, geografii, historii, religii (w zachodniej części kraju - chrześcijańskiej, na wschodzie - islamu), chemii, fizyki, matematyki oraz rolnictwa. Między 13:15 a 14:00 jest przerwa obiadowa. Lekcje kończą się o 15:20, po czym jest 40 minut tzw. „Preps” – to czas na odrobienie zadań i ewentualnie nadrobienie zaległości z pewnych przedmiotów. O 16:00 zaczyna się godzinny w-f (3 dni w tygodniu) lub zajęcia pozalekcyjne. Uczniowie nie
mają pracy domowej. O 17:00 idą do domu (w Kenii ok. 19:00 robi się ciemno).
Zajęcia trwają od poniedziałku do piątku, choć w klasach 3. i 4. spędzają też sobotnie przedpołudnie na dodatkowych lekcjach, podczas których przygotowują się do matury. Po wyborach w 2007 roku w Kenii został wprowadzony
program upowszechnienia szkolnictwa średniego. W związku z tym rząd dopłaca do każdego ucznia rocznie
10.000 Ksh (ok. 100 euro) oraz zapewnia podręczniki i zeszyty uczniom. Rodzice płacą ok. 7000 Ksh rocznie, przy
czym większość tej sumy to opłata za obiady (Uczniowie codziennie dostają w szkole lunch, ale nie jest on zbyt
urozmaicony. Codziennie githeri, czyli groch z kukurydzą.). Zdecydowaną większość kwoty za naukę (ok. 5000 Ksh)
rodziny płacą na początku roku (w styczniu), ponieważ wtedy ludzie mają najwięcej pieniędzy (z powodu zbiorów).
Istnieje tylko jeden podręcznik do każdego przedmiotu (zazwyczaj napisany przez angielskich pedagogów) i w zasadzie
jest on jednocześnie sylabusem. Nauczyciele są zobowiązani „przerobić go” (dosłownie). Mimo, że państwo wzięło na swoje barki zapewnienie uczniom podręczników, zwykle w klasie jest nie więcej niż 5 książek. Czasami jest tylko jedna – więc sporo czasu poświęca się na dyktowanie lub przepisywanie książek na tablicy. Z zeszytami problemu nie ma – gdy cały zeszyt zostanie już zapisany uczeń przychodzi do nauczyciela i prosi o podpis. Wtedy dostaje nowy. Oczywiście uczniowie - jak to uczniowie – kombinują i wyrywają z zeszytów kartki, by wcześniej dostać nowe.
Czasami popołudniowe lekcje nie odbywają się, ponieważ pada deszcz. Ale problemem nie jest brak dachu lub jego nieszczelność. Problemem jest materiał, z którego wykonany jest dach (prawie każdy dach w Kenii) – blacha. Podczas
deszczu jest tak głośno, że nie da się uczyć. Na dodatek robi się na tyle ciemno (a w szkole nie ma prądu), że nie da
się czytać. Więc trzeba czekać…
W szkole są cztery klasy, w każdej 20-30 uczniów. To komfortowe warunki, jak na Kenię, ponieważ słyszałem, że klasy mogą być nawet sześćdziesięcioosobowe (taka sytuacja panuje zwykle w szkole podstawowej).
Ponieważ uczniowie nie mają pracy domowej, a książki są własnością szkoły, nie ma konieczności noszenia do szkoły
wypchanych tornistrów. Ale za to noszą mundurki: koszule, spodnie/sukienkę i sweter. Dziewczęta zwykle mają
też białe podkolanówki (co jest lekko niepraktyczne tutaj z powodu wszędobylskiego kurzu). Koszt kompletu – ok. 20 euro.
Ponieważ szkoła jest położona na wsi, panuje w niej dość sielska atmosfera – np. zdarzyło się, że kura zniosła jajka w pokoju nauczycielskim. Przy szkole pasą się też krowy, dzięki którym uczniowie mogą pić popularną w tym regionie słodką herbatę z mlekiem.
Kenijski rok szkolny jest podzielony na trymestry, które oddzielone są prawie miesięcznymi wakacjami. Od połowy października trwają tutejsze matury: uczniowie zdają je aż z 7 przedmiotów (ale tylko pisemnie). Porządku podczas matur pilnuje dwóch uzbrojonych strażników – to wynik zamieszek jakie miały miejsce po kenijskich wyborach w grudniu 2007 roku.
Uczniom nie stawia się ocen. Każdy trymestr zaczyna się i kończy testami ze wszystkich przedmiotów, na podstawie których wnioskuje się o postępach uczniów.
Uczniowie mają znacznie więcej obowiązków niż w Polsce. M.in. odpowiadają za czyszczenie klas i pokoju nauczycielskiego
i sami dystrybuują posiłki. Znacznie rozbudowana jest funkcja przewodniczącego klasy, który m.in. przynosi przed każdą lekcją podręczniki z sekretariatu, nosi do i z pokoju nauczycielskiego zeszyty z wykonanymi zadaniami oraz przekazuje wszelkie informacje klasie. W szkole istnieje też instytucja „dzwonkowego” („time keeper”), który odlicza czas każdej lekcji i robi użytek z dzwonka (oczywiście ręcznego). „Dzwonkowy” zawsze pochodzi z klasy drugiej. Wybierany jest (tak jak przewodniczący klas) przez nauczycieli.

Na podstawie zapisków wolontariusza GLEN, Łukasza Bartosika:
www.bartoszinkenya.wordpress.com.